Wodospad

Admin

Wodospad

Essentiality

Przykłusowała , weszła do wody po łopatki , weszła pod wodospad , orzeźwiająca woda spływała wprost na nią , czuła się świetnie pod takim prysznicem, zaczeła cos nucić . NIkt nie mógł zepsuć jej tego dnia.

Perrus'Trenton

W galopował i rozglądnął się zauważył Essentiality..
Nie zwracał na nią uwagi i spacerował sobie, stawiał swe ciężkie kopyta ..
I Szczypał się w pęciny..

Vanya

Tuż za ogierem pojawiła się zgrabnej sylwetki klacz imieniem Vanya. Nie rozglądając się zbytnio wokół siebie podeszła do wodospadu i nachyliłą łeb chcąc ugasić pragnienie. Po chwili podniosła go patrząc w swe odbicie.

Perrus'Trenton

Podszedł głośno stawiając kopyta aby usłyszała, ze idzie..
Szedł od tyłu i podszedł do wody aby zamoczyć swe chrapy i
się przyjrzeć klaczy..
Jego oczkom ukazała się kasztanowata klacz, o ślicznej grzywie..
Wyjął pysk z wody i stanął prosto, miał ok. 2 m. wysokości*nie w kłębie*
-Witaj jak masz na imię? Spytał przyglądając się jej..
-Jestem Perrus.. Mruknął oschle..

Vanya

- Zwą mnie Vanya - odparła przyglądajac je ogierowi i wodząc po nim swoimi oczami po nim. Jedno z jej ślepi okazało się błękitne. Co cię tu sprowadza - spytałą uśmiechajac się

Perrus'Trenton

Zarżał głośno i prychnął..-Mnie, sprowadziła tu błękitno-oka klacz, zwana Vanya..
Uśmiechnął się i tupał kopytem o ziemię..
Sprawiając zazdrość Essentiality.. Uśmiechnął się szczerze w stronę Vanyi..
-I co będziemy robić? Spytał mając na myśli pewną zabawę..
//Przyjmiesz mnie do twojego stada?//

Vanya

Zachichotałą słysząc jego słowa i po chwili znów przyjarzała się ogierowi - Daję ci wybrać -
odparła po czym parsknęła cicho. Jej rzywka delikatnie
zafalowała wraz z wiejacym wiatrem.

Perrus'Trenton

Uśmiechnął się podstępnie..-Uciekaj! Krzyknął i zaczął ja gonić..
Jego długa grzywa falowała razem z wiatrem..

Vanya

Słysząc jego krzyk na jej pysku pojawił się malutki uśmieszek. Od razu odwróciłą się
i zaczęłą biec do przodu wzdłuż wodospadu. Obejrzała się nieco do tyłu
patrząc czy Perrus jest blisko, jednak to był błąd. Nie zauważyła
przeszkody przed sobą i kiedy odwróciłą ponownie łeb do przodu,
zatrzymała się gwałtownie.

Perrus'Trenton

Starał się zatrzymać ale niechcąco wleciał na nią..-Przepraszam, nic Ci się nie stało?
Spytał..

Vanya

Wywaliła się razem z nim. odniosła łeb z ziemi po czym potrząsnęła
nim. - No to mnie masz - zachichotała. Zapomniała, że ogier wciąż
na niej leży...

Perrus'Trenton

Uśmiechnął się -Rzeczywiście.. Mruknął w stał z niej..
I kilka razy zachichotał..

Vanya

Podniosła się szybko i potrząsnęła łbem by znów sobie przywrócić dawną fryzurę. Spojrzała na niego pytająco - Masz tu jakąś rodzinę czy coś? - spytała

Perrus'Trenton

Uśmiech zniknął z jego pyska-Nieztety ni.. Powiedział załamany..
A ty masz? Spytał z powrotem uśmiechu na twarzy..